FROM DUSK TILL DOWN, Galeria Zderzak.

wernisaż: 19 listopada 2014 o godz. 19:00

INFORMACJA PRASOWA:

Skandal w krakowskim „Zderzaku”

Jak informuje rzeczniczka krakowskiej policji, insp. Faustyna Kłyś, organa ścigania wszczęły dochodzenie w sprawie wydarzeń do jakich doszło wczoraj w galerii „Zderzak”. W trakcie otwarcia wystawy o tytule „From Dusk till Dawn” (Od zmierzchu do świtu), zniknęły cztery osoby: Bettina B., malarka-amatorka i gospodyni domowa, Ryszard B., fotograf, Piotr B., pracownik dydaktyczny UJ, i Bogusław B., artysta-plastyk zatrudniony na stanowisku adiunkta na ASP. Osoby te widziano po raz ostatni w galerii ok. godziny 19.25, po czym ślad po nich zaginął. Policja nie wyklucza, że mogło zniknąć więcej osób. Na wernisaże chadza obecnie grupa „hien”, tj. osób spoza środowiska artystycznego, zainteresowanych jedynie spożyciem alkoholu. Ich tożsamość trudniej będzie ustalić.  

Gazeta Wyborcza, 20.11.14, Grażyna Lamela

Śledztwo w sprawie wernisażu zatacza coraz szersze kręgi 

W związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie wydarzeń w galerii „Zderzak”, które szeroko relacjonowała wczorajsza prasa, krakowska policja dokonała pierwszych przesłuchań. Przesłuchano m.in. Martę T., właścicielkę galerii, oraz Grzegorza S., profesora krakowskiej ASP, autora cyklu obrazów „Magia medycyny i sztuki”, pod którymi, wedle zeznań świadków, doszło do zniknięcia. Marta T. zeznała, że od roku zajmuje się remontem rodzinnego pałacu w R., a wystawy w galerii organizuje personel. Nie wie, co mogło być powodem zniknięcia gości, być może niezauważeni wyszli do kawiarni. Grzegorz S. był zaskoczony całym zajściem. „Od lat nie współpracuję ze Zderzakiem – zeznał. – Zapomniałem nawet, że mam tam jakieś obrazy. Wystawę zorganizowano bez mojej wiedzy. Nie sadzę, żeby «Magia medycyny i sztuki» mogła przyczynić się do czyjegoś zniknięcia… choć byłoby to zabawne. Uważam, że ktoś, z nieznanych powodów, chce mi zaszkodzić”. Policja przypisuje pewne znaczenie faktowi, iż nazwiska wszystkich, którzy znikli, zaczynają się na literę B. Poszukiwania trwają.

Dziennik Polski, 21.11.14, Szymon Pleśniak

Zatrzymania w B-sprawie. Będzie przełom w śledztwie? 

Grupa dochodzeniowa małopolskiej policji, która zajmuje się sprawą „Zderzaka”, przez cały wczorajszy dzień intensywnie przesłuchiwała kolejnych świadków. W Konstancinie przesłuchano 89-letniego Stefana G., emerytowanego profesora warszawskiej ASP, a w Warszawie 84-letniego Zbigniewa M. „Cóż… – powiedział policjantom Zbigniew M. – Chodzenie po nocy i oglądanie obrazów to rzecz niezbyt bezpieczna. Szkoda, że nie wszyscy mają tego świadomość. Mój obraz na desce pt. «Robi się zmrok», który wisi w Zderzaku na honorowym miejscu, jest przecież wyraźną przestrogą! Stefan ma do tego trochę inne podejście… to ranny ptaszek”.

Na prośbę krakowskiej prokuratury praska policja przesłuchiwała wczoraj Karolinę J., młodą malarkę przebywającą na stypendium w stolicy Czech. Według zeznań świadków, zniknięcie nastąpiło tuż obok jej obrazu. Ponieważ obraz ten wielu osobom wydał się zdumiewający, oficer śledczy zadał Karolinie J. kilka pytań:

„– Co przedstawia Pani obraz?

Kobieta zjada jajko. Zielona sukienka, gołe ramiona.

– Zjada? Powiedziałbym, ona je pożera!

– Pożera?

– Tło jest całkiem czarne, a zęby…

– OK. Zęby ma na wierzchu.”

Z ostatniej chwili!

Jak dowiaduje się Rzeczpospolita, w B-sprawie dokonano pierwszych zatrzymań. Do prokuratury doprowadzeni zostali Grzegorz S., profesor krakowskiej ASP, oraz Karolina J., którą w Pradze zatrzymali funkcjonariusze tamtejszej Kriminální Policie. „Na razie prowadzone są przesłuchania wstępne – oświadczyła dziennikarzom insp. Faustyna Kłyś. – Po ich zakończeniu prokurator zadecyduje, czy przesłuchiwani zostaną postawieni w stan oskarżenia i czy pozostaną w areszcie. Niestety, wciąż nie udało się nam ustalić miejsca pobytu zaginionych. Bierzemy pod uwagę wszelkie możliwe scenariusze zdarzeń, staramy się badać wszystkie nitki, co z uwagi na ilość osób uczestniczących w wernisażu w «Zderzaku», nie jest wcale takie łatwe”.

Rzeczpospolita, 22.11.14, Dorota Wiercigroch

Kto zawinił w sprawie „skandalu w galerii”?

Już trzeci tydzień trwa impas w sprawie wydarzeń na wystawie „From Dusk till Dawn” w Zderzaku. Policyjne śledztwo nie przyniosło efektów. Zatrzymanych malarzy, Grzegorza S. i Karolinę J., zwolniono następnego dnia rano. Profesor S. zapowiedział wniesienie skargi na działania organów ścigania. Dotąd nie zdołano przesłuchać wszystkich świadków. Malarz Cyryl P., autor obrazu umieszczonego na plakacie wystawy, na wieść o tym, że policja dzwoni do jego drzwi, wyskoczył przez okno, czyli, jak mówią, „dał dyla” i słuch po nim zaginął. Inny uczestnik wystawy, malarz Paweł K., znajduje się obecnie za Oceanem, gdzie podobno odnosi wymierne sukcesy. Sekretarka galerii, Kornelia S., zwolniła się z pracy i wyjechała do Rzeszowa. „Mam dość Krakowa – powiedziała dziennikarzom. – Tutejsze powietrze mi nie służy”. Lecz najgorsze jest to, że nikt nie ma najmniejszego pojęcia co stało się z Bettiną B., Ryszardem B., Piotrem B. i Bogusławem B. Czemu zniknęły osoby, których nazwiska zaczynają się na B? „Co Pan o tym sądzi?” – zapytaliśmy Janusza A., historyka sztuki pracującego na ASP, uczestnika feralnego wernisażu. „Bardzo się cieszę – odparł Janusz A. – że moje nazwisko zaczyna się na A. Przecież ten, kto to zrobił, nie będzie wracał się do tyłu w alfabecie. Jeśli uderzy po raz kolejny, to w literkę C. Na to po cichu liczę”.

Dziennikarskie śledztwo, które podjęliśmy wobec bezradności policji, zaprowadziło nas na trzecie piętro kamienicy przy ulicy Floriańskiej 3, do siedziby „Zderzaka”. O dziwo, lokal galerii znaleźliśmy otwarty. W środku urzędował zarośnięty, niechlujnie odziany garbus, istny Quasimodo, który przedstawił nam się jako „kurator wystawy”. Ciągnęło od niego gorzałą. „Na tej wystawie, i tylko tu, świt styka się ze zmierzchem – wychrypiał do ucha reporterowi Tygodnika. – Idziesz w tę noc i widzisz, co się ludziskom śni. Stań se Pan, o, tu, bokiem do dziewczyny z jajkiem, naprzeciwko obrazu z wampirem, i posłuchaj… Bettina, Rysiek, Piotrek, Boguś… dobrze słychać ich głosy… Oni wciąż tu stoją! Rozmawiają, śmieją się, żartują, TAK JAKBY NICZEGO NIE ZAUWAŻYLI…”

Tygodnik Powszechny, 15.12.14, Zbyszek Lamela