„Y”- Pałac Sztuki, KRAKERS 2025

,,y”


🏛 Pałac Sztuki, Plac Szczepański 4🗝 wernisaż: 24.04 – 19:00 (wstęp wolny | oficjalne otwarcie Cracow Art Week KRAKERS 2025)🖼 w dniach 25.04-12.05 wystawa będzie czynna:
wtorek-niedziela – 10:00-18.00 | poniedziałek – nieczynne
(bilet normalny: 20 zł | ulgowe: 10-15 zł)

 osoba kuratorska: Kamil Kuitkowski

 osoby artystyczne: Kacper Broniszewski, Konrad Gubała, Karolina Jarzębak, Wiktoria Kieniksman, Jan Kukułka, Agata Kus, Edyta Olszewska, Patrycja Piętka, Agata Polak, Paweł Sobczak, Łukasz Surowiec, Mikołaj Starowieyski, Jakub Julian Ziółkowski


W jednym z typowo pretensjonalnych programów o sztuce z lat 90., filmie Obraz Końca Świata, Franciszek Starowieyski przywołuje swój powracający od 1945 roku sen: „Wchodzę do domu, który jest już tylko duchem domu (…) W tym domu nie ma skrzypnięć, trzasków, szmerów, które są przecież oddechem żywego domu. Ani nie ma zapachów, choćby nawet najzwyklejszych: drewna, tynku, dymu. Jest opuszczony, nie zachowały się nawet ślady tych, którzy go opuścili. Pusto, jakby w moim śnie pozostało tylko znaczenie domu. (…) Patrzę tam, gdzie chciałem dotrzeć – na piętro, pod dach – ale dachu nie ma. Jest pustka nieba (…) i w tym kadrze otwartego nad dołem dachu jawi się obraz świata po jego końcu.”Waga tego koszmaru dla Starowieyskiego wydaje się szczególnie interesująca, gdy czyta się go nie tyle w kontekście jego twórczości, ile wobec przestrzeni jego życia. Straszność „domu będącego już tylko znaczeniem domu” rodzi się w opozycji do mieszkania-pracowni Starowieyskiego – tworzonej z kolekcji przedmiotów z różnych epok, zabytkowych mebli, dziwnych artefaktów, kości i czaszek. Ta kunstkamera buduje obraz typowej heterotopii, która – jak mówił Foucault – jest: „czymś w rodzaju kontr-miejsc (contre-emplacements), rodzajem efektywnie odgrywanej utopii, w której wszystkie inne rzeczywiste miejsca (emplacements), jakie można znaleźć w ramach kultury, są jednocześnie reprezentowane, kontestowane i odwracane.”Wizualne otoczenia uformowane przez Starowieyskiego można czytać zarówno jako niemalże „dragową” próbę powrotu do utraconego, jak i swoisty dandyzm – pozwalający odcinać się od rzeczywistości i dający pole do nieustannego konstruowania tożsamości na własnych, unikatowych warunkach. Po 1945 roku nie tylko świat radykalnie się przekształcił, ale także w Polsce zniknęła klasa społeczna, z której Starowieyski pochodził. W tej wyrwie po arystokracji mogły rozgościć się wszystkie inne formy społeczne i estetyczne. Tak zrodziły się zupełnie nowe gabinety osobliwości.(Śród)wystawa y wyrasta z jednego z nich. Swój tytuł wyprowadza z charakterystycznej litery w nazwisku artysty – „y” – która już na tym poziomie sytuuje go gdzieś pomiędzy: obecnym a minionym, zwykłym a niezwykłym. Prace zaproszonych osób artystycznych niejako infekują i wplatają się w strukturę przedmiotów zgromadzonych przez Starowieyskiego. Pozornie wydają się być stałym elementem zbioru, jednak poprzez swoje mniej lub bardziej wyraźne niedopasowanie, indywidualne rysy, ujawniają performatywność całej struktury. Performatywność nieustannie aktualizowaną – dzięki której gesty trzynastu osób artystycznych niejako podążają razem z gestami Starowieyskiego, reagując na własne i współczesne, małe i wielkie apokalipsy.